WIADOMOŚCI

Podsumowanie sezonu 2009 cz. I
Podsumowanie sezonu 2009 cz. I
Serwis Formuła 1 – Dziel Pasję jak co roku przygotowuje dla swoich użytkowników obszerne podsumowanie sezonu F1. Dzisiaj rozpoczynamy pierwszy z kilku artykułów, przedstawiający początkową fazę mistrzostw, mając nadzieję że w ten sposób chociaż trochę pomożemy naszym użytkownikom dotrwać do upragnionego początku sezonu 2010, który tym razem inaugurować będzie GP Bahrajnu.
baner_rbr_v3.jpg
Tuż po zakończeniu sezonu 2008, na przełomie listopada i grudnia, świat motoryzacji zaczął mocno odczuwać globalny kryzys gospodarczy. Najpierw kibice sportów motorowych usłyszeli, że z rajdowych samochodowych mistrzostw świata wycofuje się koncern Suzuki, a 6 grudnia mediami wstrząsnęła decyzja Hondy o wycofaniu się z projektu, jakim była Formuła 1.

Zarząd Hondy jako pierwszy zdecydował się na tak drastyczny ruch, jednak kolejne decyzje wisiały w powietrzu. Brak sukcesów, olbrzymie inwestycje, konflikt na linii zespoły – FIA oraz globalny kryzys ekonomiczny, który z olbrzymia siłą uderzył w branżę motoryzacyjną, sprawiły, że tuż po oświadczeniu Hondy, zaczęły narastać spekulacje o prawdopodobnym wycofaniu się także innego producenta, Toyoty.

Zdjęcie grupowe kierowców przed GP Australii 2009

Przed sezonem jednak nic więcej się nie wydarzyło, a zespół Hondy został sprzedany za symbolicznego Funta jego menadżerom, czyli między innymi Rossowi Brawnowi oraz Nickowi Fry’owi. Mimo, że nikt nie potrafił zrozumieć przesłanek jakimi kierowali się menadżerowie Hondy, Ross Brawn wiedział co robił, mimo że przed sezonem wielu uważało, że zespół nie ma szans. BGP001, bo taką nazwę nosił nowy bolid Rossa Brawna przyjechał jedynie na dwie sesje testowe tuż przed rozpoczęciem sezonu. Miał jednak już podwójny dyfuzor...

Element aerodynamiczny zamontowany w tylnej części podłogi auta wyścigowego nabrał przed sezonem olbrzymiego znaczenia, a Formuła 1 zmęczona ciągłymi aferami z ubiegłych sezonów, kolejny miała otworzyć od skandalu związanego z nielegalnymi projektami dyfuzorów w bolidach Williamsa, Toyoty oraz Brawn GP.

Tuż przed sezonem jednak nieoficjalne źródła donosiły, że FIA uznała projekty podwójnych dyfuzorów za legalne i o żadnej aferze nie mogło być mowy. Cała stawka mimo sporych wątpliwości pojawiała się w Melbourne, aby zainaugurować sezon 2009.

GP Australii 2009 - pit stop Roberta kubicy

Polscy kibice z niecierpliwością czekali na realne jeszcze wciąż szanse Roberta Kubicy na walkę o tytuł mistrzowski. Bolid BMW Sauber F1.09 mimo braku podwójnego dyfuzora dysponował systemem KERS, jednak w pierwszych wyścigach sezonu Robert Kubica, ze względu na swoją wagę nie korzystał z tego rozwiązania.

Mimo to w Melbourne Kubica miał szanse powalczyć o wygraną. Najpierw bardzo dobrze zaprezentował się w kwalifikacjach zajmując w nich 4 pozycję, okupioną co prawda małą ilością paliwa w baku, jednak w wyścigu strategia doboru opon okazała się wręcz perfekcyjna. Robert Kubica na trzy okrążenia przed metą jechał na trzeciej pozycji na twardej mieszance opon, a rywale przed nim (Button i Vettel) zmuszeni byli do użycia słabszej, miękkiej mieszanki.

Jenson Button i Rubens Barricehllo na podium GP Australii 2009

Polak bardzo szybko odrabiał straty, jednak podczas manewru wyprzedzania Sebastiana Vettela doszło do kolizji, która wykluczyła obu z wyścigu. W ten sposób w pierwszym wyścigu sezonu sensacyjne podwójne zwycięstwo zaliczył zespół, który przed wyścigiem miał teoretycznie najmniejsze szanse na sukces- zbudowany na bazie Hondy Brawn GP, napędzany silnikiem Mercedesa.

Po tak sensacyjnym wyścigu i toczącej się cały czas w tle aferze dyfuzorowej F1 wstrząsnęła kolejna afera z udziałem zespołu McLarena i Lewisa Hamiltona. Okazało się bowiem, że zarówno Lewis Hamilton, jak i dyrektor sportowy David Rayan po wyścigu w Australii oszukali sędziów. McLaren po głośnej aferze szpiegowskiej z 2007 roku nie mógł pozwolić sobie na powtórkę. Od razu zawiesił swojego dyrektora, a Lewis Hamilton tydzień później w Malezji przepraszał i tłumaczył się fanom ze swojego występku.

Ulewa podczas GP Malezji 2009

Wyścig w Malezji miał być nieco inny niż zazwyczaj, gdyż jego start przewiedziono na godzinę 17:00 czasu lokalnego. Problem w tym, że zmiana godziny startu rażąco podnosiła ryzyko wystąpienia tropikalnej ulewy, jakie często nawiedzają region w tych godzinach. Obawy kierowców przed wyścigiem okazały się słuszne. Na skutek fatalnej pogody po 32 okrążeniach przerwano wyścig i już go nie wznowiono. Kierowcom przyznano po połowie punktów i tak Jenson Button w Malezji ponownie wygrał, ale na drugim miejscu znalazł się Nick Heidfeld, którego forma zdołała przedłużyć nadzieje fanów BMW na udany sezon o kolejny weekend wyścigowy…

GP Malezji 2009 - podium

W przerwie pomiędzy wyścigami w Malezji i Chinach FIA ostatecznie rozstrzygnęła sprawę legalności podwójnych dyfuzorów przyznając im zielone światło. Wszystkie zespoły mając ograniczone pole manewru jeżeli chodzi o testy musiały szybko pracować, aby jak najszybciej nadrobić stracony czas.

Po dwóch fenomenalnych zwycięstwach ekipy Brawn GP F1 przeniosła się do Szanghaju, gdzie o tej porze roku pogoda także nie rozpieszczała zawodników. Chłodny i deszczowy klimat tym razem sprzyjał zespołowi Red Bull, który zdobył tutaj podwójne zwycięstwo. Dla zespołu BMW Sauber w Chinach rozpoczęła się fala olbrzymiego spadku formy. Najpierw słabe kwalifikacje, później trudny wyścig. W efekcie czego obaj kierowcy kończyli go poza czołową dziesiątką.

GP Cjin 2009 - podium

Aby zamknąć pierwszą, zaoceaniczną część sezonu kierowcy F1 wybrali się na Bliski Wschód, aby walczyć o GP Bahrajnu. Z reguły szczęśliwy dla naszego kierowcy wyścig ponownie okazał się niezbyt udany. Kwalifikacje zakończone w drugiej części, nie wróżyły nic dobrego. Jeżeli doda się do tego kolizje na pierwszym zakręcie, auta zatankowane pod korek i wymuszone zjazdy do boksów po pierwszym okrążeniu nie ma potrzeby komentowania występu zespołu BMW Sauber w tym GP. W Bahrajnie ponownie wygrał Jenson Button przed Sebastianem Vettelem, który póki co jeszcze nie dysponował podwójnym dyfuzorem.

GP Bahrajnu 2009 - start wyścigu

Tym niezbyt optymistycznym akcentem kończymy pierwsza część podsumowania sezonu 2009. Na kolejną zapraszamy wkrótce.

Zobacz pozostałe części podsumowania sezonu 2009

Sezon 2009 - Część II
Sezon 2009 - Część III
Sezon 2009 - Część IV

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

45 KOMENTARZY
avatar
norek7107

09.11.2009 12:33

0

ahhh ta Australia


avatar
Gosu

09.11.2009 12:46

0

Tak, pewnie Vettel też żałuje swojego głupiego wybryku, bo brakowało mu niewiele punkcików pod koniec :)


avatar
gucioF1

09.11.2009 12:46

0

Było minęło


avatar
Janosoprano

09.11.2009 13:39

0

@3-Gucio-dobrze napisane,a najwazniejsze ze minelo.


avatar
Franek123

09.11.2009 14:01

0

Swietny artykuł.który mówi prawde o całym początku sezonu.Miejmy nadziej ze z Renault bedzie o wiele lepiej.


avatar
Hubi

09.11.2009 14:16

0

bardzo dobry artykuł !


avatar
piotrek74

09.11.2009 14:40

0

a dlaczego nie ma wzmianki tym że że podajże Renault (nie jestem pewien ) złożyło zapytanie o legalność dyfuzorów i wszystko wyszło na opak . Pierwsza część dobra pokazuje ile zespoły punktów zaprzepaścili z własnej winy a ile zarobili fartem


avatar
kempa007

09.11.2009 14:49

0

to byl red bull. przed sezonem podobno zapytali Whitinga czy moga tak zaprojektowac dyfuzor i on im powiedzial, ze nie... ale jakbym hcail tak sie w szczegoly wdawac to podsumowanie mialo by z 10 czesci - komu by sie chcialo to czytac ;-)


avatar
Franek123

09.11.2009 15:00

0

Oj kempa chciałoby sie czytać i to z przyjemnością,wkońcu jeszcze "tylko" 124 dni do nastepnego GP.Apropos,Kempa dodałbyś taki zegar odliczajacy czas do nastepnego GP czy równiez np treningów,qwali.


avatar
jawiemwszystko

09.11.2009 15:37

0

Franek123 - jeśli chcesz zobaczyć taki zegar, to wejdź na oficjalną stronę Force India :P Oni tam mają taki bajer :)


avatar
piotrek74

09.11.2009 15:43

0

8. kempa007 rozumiem Cię komu by chciało się tyle pisać, ale jak by to rozłożyć to mielibyśmy drugi sezon


avatar
masmisbl

09.11.2009 16:32

0

dobra robota ;)


avatar
Budyn_F1

09.11.2009 17:00

0

Wlasnie wtedy Brawn pokazywal swoje umiejetnosci.


avatar
niza

09.11.2009 17:08

0

Kempa bardzo dobra robota! Ja się nie obrażę jeśli będziesz pisał bardziej szczegółowo, im więcej tym lepiej i na pewno każdemu będzie się chciało czytać :)


avatar
REDY

09.11.2009 17:26

0

a ja myślałem że kubica stanie na podium i będzie git sezon a tu wszystko jakoś szlak trafił i nie mam pojęcia czemu.


avatar
zajac1211

09.11.2009 17:54

0

spoko tekst. czekam na kolejne czesci


avatar
grzes12

09.11.2009 18:00

0

Podsumowując pierwsze cztery wyścigi sezonu , na pierwszą myśl nasuwają się błędy Vettela , które kosztowały go tytuł mistrzowski ... A także perfekcyjne wykorzystanie możliwości bolidu przez kierowców Brawn GP , czego absolutnie nie można powiedzieć o kierowcach RBR ,Toyoty i Williamsa .... Największym przegranym była ekipa BMW Sauber , która postawiła już w czerwcu poprzedniego sezonu na swego lidera (Nicka) -wszystkie " poprawki " bolidu poszły w kierunku jego stylu jażdy ( jak się wydawało dla doktorka - przyszłego majstra ). Póżniej postawienie na KERS (jak się okazało ze 90% czasu podczas testów Kubicy poszło na system który jak było wiadomo będzie przydatny tylko dla Heidfelda )który był "gwozdziem" do wycofania zespołu z F1. I tutaj nie da się porównać do BMW innych zespołów fabrycznych które walczyły do końca sezonu 2008 , a ich tempo rozwoju było o " niebo" szybsze ....


avatar
Marti

09.11.2009 18:20

0

Wg mnie streszczenie w sam raz, nie za długie, nie za krótkie ;-)


avatar
wit74

09.11.2009 19:01

0

17. grzes12 Wszystko w temacie. Najbardziej mnie wkurza to że teraz Heidfeld chwali się że był lepszy od Roberta w tym sezonie. Tylko pomyśl jak Robert musiał być w.......y jeśli jego ekipa budowała bolid który z góry zakładał jego dyskwalifikację


avatar
meczet

09.11.2009 19:06

0

oooo czapki BMW potaniały:D ciekawe kto to teraz kupi:D


avatar
bigos

09.11.2009 20:18

0

Dobry tekst na gazeta.pl: "Kubica miał być Sprite, a Nick- Pragnienie, jednak jeśli Nick przejdzie do McL to on będzie Sprite, a Kubek -Pragnienie" Obawiam się o to.


avatar
mariusz-f1

09.11.2009 21:00

0

21.bigos - Czy ja wiem ? Kiedyś CZARNI byli parobkami BIAŁYCH ! A teraz , jeśli do tego dojdzie , że Nikuś przejdzie do McL to on będzie PAROBKIEM I PRAGNIENIEM !!! Takie dwa w jednym ...... A o Roberta się nie martw .


avatar
mariusz-f1

09.11.2009 21:09

0

3.gucioF1 - Niby mineło , ale jak sobie jeszcze wspomne tą Australie i tego Vettela to ..........


avatar
Neza

09.11.2009 21:13

0

Tekst jest dobry. Ale jezeli bedzie w nastepnym wiecej szczegolow to tez nie bedzie zle. Po przeczytaniu tego uswiadomilam sobie jak wiele bledow zrobil Vettel, co w ostatecznosc kosztowalo go tytul mistrza. Dobrze sie tak stalo bo nikt kto popelnia takie bledy nie moze byc mistrzem swiata. Tak samo BMW. Jak mozna bylo stracic taka szanse?! Rok wczesniej walka o tytul a potem taki wielki krok w tyl. No ale ktos musi byc ostatni zeby ktos moglby byc pierwszy. A co do McLarena i Nicka to: wielki WYSMIEWACZ. I nie dlatego, ze jest niemcem bla bla itd. tylko na palacach u jednej reki mozna policzyc kierowcow gorszych od niego. Ale przypuszczam, ze McLaren uczy sie na swoich bledach takich jak dwoch bardzo dobrych i rownych kierowcow w jednym teamie. Pewnie dlatego interesuja sie Nickiem.


avatar
bigos

09.11.2009 21:17

0

22. mariusz-f1 Co z tego, że HEI będzie parobkiem? Ale za to będzie miał szansę wygrywać wyścigi i zdobyć majstra konstruktorów. A Kubek? Pewny jesteś, że nie trzeba się o niego martwić?


avatar
grzes12

09.11.2009 21:21

0

19 wit74 Nie warto się wkurzać ! Nick w ten sposób stara się siebie dowartościować i podleczyć swoją podłamaną psychikę ....To jest chyba jedyny kierowca który z takim "zębem " walczył ze swoim kolegą z zespołu (z resztą przy pomocy zespołu ) ... A tak swoją drogą - to komicy, tacy jak Nick ,są w cenie .... 21 bigos Znaczy się , ze będzie jak zawsze na przestrzeni ostatnich czterech lat .... Tylko pytanie jest takie słuchając ostatnich doniesień i rozmów Moreliego z McLarenem - czy Robert ,żeby tylko chciał , znów by nie stanął na drodze Nicka i nie sprzątnął by mu kontraktu przed nosem ? A tak na poważnie to tam w McL mają twardy orzech do zgryzienia i chyba niezły Kogel mogel a swoje trzy grosze dokładają Hamiltonowie i myślę ze oprócz Kimiego i Nicka w grę wchodzą inni kierowcy, chociażby Button .... A wszystko zależy od tego czy Kimi zgodzi się na mniejsze pieniądze, niż w przypadku przejścia na jednoroczny urlop ...


avatar
Neza

09.11.2009 21:28

0

Wlasnie. Kimi jakby blokuje cale to domino. Gdy on podejmie decyzje wtedy cala reszta tez poleci.


avatar
mariusz-f1

09.11.2009 21:29

0

25.bigos- A skąd ty wiesz , że Nick będzie wygrywał a Robert nie ? Moim zdaniem lepiej być liderem w słabszym teamie niż PAROBKIEM w tym lepszym ! A zresztą Robert już to drugie przerabiał w BMW !


avatar
elin

09.11.2009 22:37

0

24. Neza - nie wiem do jakiego stopnia McLaren uczy się na swoich błędach, ale teraz jest zupełnie inna sytuacja niż w 2007. Ferrari w następnym sezonie będzie posiadało bardzo mocny duet Alonso - Massa ( dwóch bardzo dobrych kierowców ), więc jeśli McLaren chce mieć szanse w walce o tytuł w konstruktorach, to muszą postawić na równie mocny skład. Lewis sam Ferrari nie pokona, a wymiana Heikkiego na Nicka właściwie nie ma sensu. Kovalainen ( jak dla mnie ) jest mniej więcej kierowcą na poziomie Nicka, może nawet lepszym. Więc po co zastępować kierowce, który już zna zespół i wie czego się od niego oczekuje, na kogoś kto jeździ podobnie, ale będzie musiał dopiero " nauczyć " się pracy w nowym teamie ... Dlatego może jestem w błędzie, ale uważam, że Heidfeld nie jest na poważnie brany jako opcja dla McLarena. Partnerem zespołowym Lewisa będzie Kimi lub ( mniejsza szansa ) Button, a jeśli żaden z nich to pozostawią Heikkiego. Zresztą McLarenowi na Niemcu w zespole aż tak nie zależy, a Mercedes już " swojego " kierowce ( Rosberga ) podobno umieścił w Brawn GP ;-)


avatar
tomspoon

09.11.2009 23:50

0

Usunięty


avatar
gryzipiorek

10.11.2009 01:37

0

Zawsze trzeba stawiać sobie pytanie - czy lepiej być "ogonem lwa, czy głową myszy". To może wygląda paradoksalnie, ale są różne preferencje. Uważam, że Robert K. dobrze wybrał, bo nie tylko będzie nr 1, ale jeszcze ma szanse na wspólne budowanie i ustawianie bolidu. A stąd już niedaleko do sukcesu. W 2010 roku stawka pewnie bardzo się wyrówna - no może z wyjątkiem ":nowych" zespołów, ale to też nie jest przesądzone. Niekoniecznie Ferrari będzie brylować - są inni chętni na mistrza. I Brawn i Red Bull, i McLaren, i Renault. Nie można też skreślać do końca Force India - robią szalone postępy. Tak więc - będzie ciekawie. Interesujący może być kompromis pomiędzy mocą silnika a zużyciem paliwa - to może zadecydować. No i dobór opon. Zbyt dużo jest niewiadomych by oceniać szanse poszczególnych zespołów.


avatar
gucioF1

10.11.2009 02:15

0

23. mariusz-f1 ahh ta Australia :)


avatar
krz08

10.11.2009 10:06

0

dobre są te podsumowania


avatar
Neza

10.11.2009 10:19

0

29.elin - masz racje. Poprostu nie wzielam pod uwage duetu Alonso-Massa. Tez tak mysle, ze Heikki jest troche lepszy od Nicka. No ciekawe jak to sie ulozy teraz? Mogliby by juz podjac decyzje w sprawie tych transferow. Ale te zespoly ktore maja juz kierowcow na sezon 2010 maja przewage bo moga juz pracowac nad bolidem pod katem swoich kierowcow. To stawia np Roberta na dobrej pozycji. Tylko pytanie czy Renault to wykorzysta?


avatar
gryzipiorek

10.11.2009 14:09

0

Nie mam nic do Nicka, ale facet ma rzeczywiście przerośnięte ego.. I raczej wyznaje zasadę - przede wszystkim dojechać do mety. Jak tylko jest jakieś zagrożenie podstawowej zasady - nie wyprzedza. Nawet się nie stara. To jest typ zachowawczy. A Heikki jest bardzie "finezyjny". Przynajmniej stara się. Ciągle rozważamy, kto jest najlepszym kierowcą w stawce, a to trochę bez sensu. Jenson Batton w sezonie 2008 jeździł w ogonie. Nikt by nie powiedział, że może zostać mistrzem w 2009. Taki przypadek może dotyczyć wielu kierowców. W Formule 1 nie jeżdżą kiepscy kierowcy - to raczej kwestia samego bolidu i dopasowania do niego odpowiedniego kierowcy i samych ustawień. A tak na marginesie - absolutnie wkurza mnie to przedłużające się oczekiwanie na końcowe decyzje - kto, w jakim teamie, jakie opony, który team wycofa się, czy nowe teamy zdążą przygotować bolid, etc.. Same niewiadome i na tym tle rodzi się sporo dywagacji i przypuszczeń - głównie sensacji dziennikarskich.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu